Sunday, February 22, 2009

Ocean Lindy Longhurst 1/ St. Hyppolite 1.2

I was supposed to be studying this weekend but I was stitching most of the time. I did quite a lot on Ocean, I want to stitch either the dolpin or the penguin next month - they are supposed to be in the circles below the waves.
As you can see I didn't stitch at the orange/yellow confetti at all, the waves were much more fun :)

Miałam się uczyć w ten weekend, ale większość czasu spędziłam przy moich haftach. Największe postępy są w pracach nad Oceanem, w przyszłym miesiącu chciałabym wyszyć delfina lub pingwina (mają być w kółkach poniżej fal). Nie miałam siły ciągnąć dalej pomarańczowo-żółtego konfetti, więc skupiłam się głównie na falach - w przeciwnym wypadku zrobiłabym znacznie mniej.




There's also some progress on Hip though I admit I liked the flowers much more with just the red outlines. I started the next band and it's going to be much bigger than the first one.

Są też niewielkie postępy w pracach nad Hip'em, choć stwierdzam że kwiatki podobały mi się znacznie bardziej bez wypełnienia. Zaczęłam następny pasek i będzie on znacznie szerszy niż ten pierwszy, który uzupełnię dopiero jak dotrze przesłyka z brakującym odcieniem niebieskiego.



E-guniu - bo się brudzą ;) Większość moich robótek ma spore rozmiary i dość długi czas realizacji. Z tkaniną nie ma prawa stać się nic złego, wszak len po farbowaniu prany jest kilkukrotnie w temperaturze 60 stopni. Problem jest tylko w tym, aby haftom nic się nie stało dlatego przeprowadziłam badania na sieci i stosuję najczęściej polecany sposób. Wrzucam robótkę do letniej wody z płynem do prania (Perwol do kolorów) i leży sobie ona w niej od godziny do kilku godzin - od czasu do czasu sprawdzam i lekko nią poruszę. Później spłukuję starannie w letniej wodzie a jeśli przypadkiem zostaną gdzieś zabrudzenia (najczęściej w miejscu gdzie trzymam tamborek) to pocieram to miejsce ręcznikiem z odrobiną płynu do mycia rąk - dotyczy to tylko miejsc gdzie nie ma haftu. Odczekuję chwilę aż obcieknie i wieszam - prostuje się pod własnym ciężarem. Nie pocieram, nie wykręcam, nie używam gorącej wody. Na każdej robótce przeprowadzam tą procedurę co 3-5 miesięcy. To taka moja obsesja :)

Thursday, February 19, 2009

TT 1..3 and some pics / TT1.3 i trochę zdjęć

I finished working on TT in this round of the rotation, I washed her to mark it and will be moving to my other WIPs now. Here's how she looks now:

Zakończyłam pracę nad TT na ten miesiąc - wyprałam ją i już jest schowana - czas zająć się innymi pracami. Jak widzicie udało się połączyć tło:

I'm working on Hip (that's how I'll call St. Hyppolite from now on) now, not moving to fast as the repetition of the motives bores me pretty quickly. I'm trying to stay focused as at the end of this week I'm supposed to post a progress photo on our SAL blog. I do like the happy spring colors, here's a peek (see how it shines) :

Pracuję teraz nad Hipem (tak będę skrótowo nazywać St. Hyppolite), tempo jest dość wolne, bo nuży mnie powtarzanie motywów na całej szerokości schematu. Staram się jednak koncentrować, bo zgodnie z zamierzeniami pod koniec tego tygodnia powinnam zamieścić zdjęcie na naszym SALowym blogu . Podobają mi się bardzo wiosenne kolory, oto zdjęcie detalu (na tym zdjęciu dość dobrze widać blask jedwabiu):



Well, I did like the happy spring colors so much that I have started another design. Yes, I know, I need counseling... I counted my WIPs and I have 13 of them. The worst thing is what this makes me think about - that 13 is an unlucky number so I should start one more and also that I really do need to update the sidepanel LOL
Here's a pic of the tiny start:

Te wiosenne kolory spodobały mi się tak bardzo, że zaczęłam kolejny schemat. Chyba potrzebuję terapii...policzyłam wszystkie moje prace i wychodzi mi 13. Obiecuje w najbliższym czasie uaktualnić boczny panel.
Oto zdjęcie nowej pracy, jak na razie jest jej bardzo mało:




I want to thank everyone for the kind comments on my finish - this is such a rare occasion that I really treasure it and I'm glad I have someone to share it with.

I promised my Polish readers to take pics of my newest HDF, the other pic is of HDF 35ct linen in Mushroom (I looove this color)and some Silkweaver solos (the bottom ones are opalescent but I like the top ones more).

Chciałam bardzo podziękować za miłe komentarze z okazji ukończenia Skarpety. Nieczęsto zdarza mi się kończyć prace, więc szczególnie ciesze się jak wreszcie coś skończę.

Jak obiecałam zdjęcia jedwabiu HDF - zestaw cieniowanych na luty - całość i z bliska. Dziś było troszkę słońca, więc zdjęcia mniej więcej oddają rzeczywistość.
Na ostatnim zdjęciu len HDF w kolorze Mushroom ( niezwykle podoba mi się ten kolor i już kombinuję co by tu na nim...) a z boku Solo Silkweavera (dwa dolne są opalizujące, ale bardziej podobają mi się górne kolory).




If you go to Silkweaver store here and subscribe you will be notified when new Solos appear, it's always Tuesday and subscribers can shop an hour before the other customers. The Solos are much cheaper than other fabrics (though subscribing to Odds and End is also a good idea) and they dissapear very quickly, the best ones are gone in minutes.

Na stronie Silweavera - a dokładnie tutaj można włączyć powiadomienia emailowe o nowych Solo. Pojawiają się one zawsze we wtorki o 18 i osoby, które mają subskrypcję mogą robić zakupy na godzinę przed innymi klientami. Solo są znacznie tańsze niż tkaniny z katalogu (subskrypcja na Odds and Ends jest też dobrym pomysłem), trafiają się prawdziwe perełki a najlepsze tkaniny znikają w ciągu kilku minut.

Wednesday, February 18, 2009

Happy dancing / Skarpeta skończona

There are certain advantages to having a flu - the most important one is more stitching time :)
My fever started on Sunday and I'm still staying home (or trying to). I can't focus so I've been stitching projects which are on larger counts and I've managed to finish the stocking!! Here it is:


Patrząc na sytuację optymistycznie widzę jeden duży plus grypy, która zaatakowała mnie w niedzielę - jest więcej czasu na haftowanie. Co prawda idzie nieco wolniej niż zwykle, ale jednak udało mi się poczynić spore postępy a nawet skończyć jedną z moich prac.


Nici, których używam do samplera Long Dog to jedwab HDF. Jestem ich zdecydowaną fanką, koszt jak na jedwab niewielki a znacznie przyjemniej mi się nimi haftuje niż na przykład Thread Gatherer. Dziś dotarła przysyłka z lutowym zestawem nici cieniowanych - zrobię jutro zdjęcie w świetle dziennym i wtedy powinno je być dobrze widać.

Muliny z poprzednich zakupów to Dragonfloss Polstitches z Sew and So. To bawełna ręcznie farbowana, nie zamawiałam jej wcześniej i chciałam sprawdzić jak się prezentuje. Jak większość ręcznie farbowanych jest nieco krótsza od standardowej muliny - ma tylko 5m. Uwielbiam wszystkie ręcznie farbowane nici, mam na nie specjalną szufladkę i kiedy ją otwieram szepcę zupełnie jak Gollum :) Dajcie znać - mogę całą kolekcję nici cieniowanych obfotografować, oprócz HDF(tych jest najwięcej) i Dragon Floss, mam trochę Dinky Dyes (bawełna i jedwab), Needle Necessities, Six Strand Sweets, Thread Gatherer, Northern Lights i NPI. A tu Dragonfloss w całej okazałości - jak widzicie są dość mocno cieniowane, więc to co widać na zdjęciu sklepowym nie do końca pokrywa się z rzeczywistością - najbardziej zdziwił mnie ten fiolet w Rudolph Red.

Saturday, February 14, 2009

Long Dog Samplers - St. Hyppolite

Well, as soon as I saw the threads I could not be stopped - I just had to start stitching. I took a floss toss pic before putting all the threads into floss-a-way bags, it's a bit yellowish as it was way to late for sunlight.


Jak tylko zobaczyłam nici już nic nie mogło mnie powstrzymać. Udało mi się zrobić zdjęcie zestawu przed zapakowaniem do to torebek - troszkę żółtawe, ale było już zdecydowanie za późno na światło słoneczne.




And here's a pic of how much I stitched so far - I will have to use the frame as the hoop isn't wide enough this is a bit more than half the width it will be. The size scares me a bit, I stitch charts that are similar size but they are mostly HAEDs so I start from top left and work my way right and down so before I get to the right end or the bottom I have about 1/3 done and here I need to work my way to the right end with each motif.


A oto ile udało mi się wyhaftować - musze przełożyć haft na ramę, bo tamborek zbyt wąski, teraz to troszkę więcej niż połowa szerokości schematu. Rozmiar troszkę mnie przeraził, w robocie mam tylko HAED podobne gabarytowo do tego giganta a w nich przesuwam się w dół i na prawo (co zresztą widzać po zdjęciach prac) więc jak docieram do prawego końca lub dołu schematu zazwyczaj 1/3 jest już skończona. Tutaj niestety przez całą szerokość trzeba ciągnąć każdy motyw, więc od początku widać szerokość w pełnej okazałości.




It's stitched on 36ct Antique White Edinburgh linen, 2x2. There are of course some problems - one - I miss one of the colors I need for this part and I forgot to order it in the second part of the threads which is already on their way - but this isn't too bad and I can work my way around it. And two - I have just one frame wide enough and Roseanne is currently on it. Would take her off but this arrived on Fri (from ebay blue is standard single strand 300yd, red is premium 6 stranded):

Haftuję na lnie 36ct, 2x2. Są oczywiście pewne problemy natury technicznej - po pierwsze udało mi się nie zamówić jednego z kolorów potrzebnego do tej części - nie będzie go nawet w następnej partii, która już została wysłana - ale zapewne zajmę się innymi elementami schematu pozostawiając sporą dziurę. Po drugie jedyną dostatecznie szeroką ramę okupuje Roseanne. Zdjęłabym ją bez wyrzutów sumienia, gdyby nie to, że w piątek dotarła kolejna paczuszka, tym razem z ebay - też nici HDF - czerwone to premium złożone z 6 nitek a błękitny to standard pojedyńcza nitka




Właśnie to premium zamówiłam z zamiarem użycia na Roseanne i chyba odłożę na parę dni Hipolita i zajmę się skończeniem choć pierwszej części Roseanne. Albo po prostu zamówię kolejną ramę :)

I bought the premium especially for Roseanne and I'm dying to see if it will look good so most probably I'll put Hip away for a few days and try to finish at lease the first part of Roseanne. Or just buy another frame LOL

Prairie Schooler - When Witches Go Riding

The last post was only in Polish and was explaining differences between various types of hoops and frames. Meanwhile there has been a bit going on in my stitching world :)

We started a Sampler SAL with other Polish stitchers and as I was waiting for my silks to arrive watching all the starts made me itch to start something too. I got the newest Marchetti chart on the sale and it was really calling out to me but than on Tuesday I was organizing my fabrics and came across a small longish piece of 33ct evenweave and thought 'This will be perfect for a Prairie Schooler chart'. I was right, I didn't even have to cut the fabric, fits perfectly with 3inch border. Comparing sizes of this and the Marchetti I say this was a lucky find but the Marchetti sneak attacked today - I printed the first page and checked if I have enough of the main 2 green. Unfortunately I do but I'm still holding up.
So without much further ado:



Zaczął się nasz samplerowy SAL i widząc te wszystkie świeżo zaczęte hafty czułam bardzo silną potrzebę zaczęcia czegoś nowego. Zakupiłam na wyprzedaży na stronie HAED najnowszey schemat Matchetti'ego (taki radośnie-wiosenny) i pokusa była bardzo silna, ale na szczęście poczas poniedziałkowych porządków w kanwach wpadł mi w ręce niewielki podłużny kawałek, który od razu skojarzył mi się ze schematami Prairie Schooler. Wybrałam When WItches Go Riding - pasuje idealnie, nic nie przycinałam nawet. Porównując jego rozmiary z Marchettim było to szczęśliwe wydarzenie, jednak Marchetti nadal mnie przyciąga, do tego stopnia, że dziś po powrocie z zajęć wydrukowałam pierwszą stronę i sprawdziłam czy mam dostateczną ilość zielonej muliny na główne kolory tła. Niestety mam, ale jeszcze dzielnie się opieram pokusie.
Jak widać nie zrobiłam zbyt wiele, ale są ku temu aż dwa powody. Pierwszy - udało mi się pomylić czarny z 3371 (nie pytajcie jak) i było sporo prucia. Drugi - w czwartek w skrzynce znalazłam to:


As you can see I haven't done too much on it - there are 2 reasons. One - I mistook 3371 for black (don't even ask) and there was some frogging. Two - look what I found in my Thursday mail

These are 2 Detritus bags, variagated assortment (for Jan) and some floss for Roseanne.
That meant also my floss for St. Hyppolite was in there - continued in next post :)

Na zdjęciu powyżej 2 sztuki Detritus bag, zestaw cieniowanych nici (styczniowy) oraz parę nici do Roseanne. Ciąg dalszy w następnym wpisie :)

Wednesday, February 11, 2009

Tutorial - tamborki i igły

Z bloga E-guni trafiłam na blog Gackowej i znalazłam tam bardzo ciekawy tekst o tamborkach. Zmotywował on mnie do napisania tego krótkiego uzupełnienia.

Zacznę od typowych tamborków - hurtem drewniane, plastikowe i sprężynujące. Po pierwsze - absolutnie nie zgadzam się z tym, że te do haftu są węższe. Na zdjęciu tamborek drewniany DMC o szerokości 8 mm, tamborek Susan Bates o szerokości centymetra i tamborek No-slip o szerokości 21 mm. Szczerze powiem, że w porównaniu z pozostałymi dwoma tamborek DMC jest beznadziejny. Delikatnie ujmując.



Tamborek Susan Bates (jest typowym amerykańskim plastikowym tamborkiem) ma malutki ząbek, który po założeniu zewnętrznej obręczy znajduje się na zewnątrz, więc materiał nie zawija się pionowo w dół tylko najpierw na nim. Mam nadzieję, że widać to na zdjęciu. Koszt takiego tamborka to około 2-3 dolary, więc jest znacznie tańszy od DMC a o niebo lepszy.



Tamborki No-slip trzymają rewelacyjnie, są natomiast dość drogie. W ich wypadku dodatkowym zabezpieczeniem jest rowek w wewnętrznej obręczy, w który wpasowywuje się wypustka w zewnętrznej, Szczerze polecam.

Teraz kilka słów o napięciu kanwy. Z niejakim przerażeniem zaobserwowałam na blogach zdjęcia hafciarek podczas wyszywania z kanwą na tamborku, która była luźna. Po angielsku określenie na dobrze trzymający tamborek to 'drum tight' czyli jak na bębnie. Ja napięcie kanwy sprawdzam uderzając lekko palcem i czy jest dobrze napięta rozpownaję po dźwięku. Ma być go dobrze słychać - jeśli nie to kawna jest źle napięta a jeśli kanwa podczas takiego uderzenia się poluzowywuje to znaczy, że tamborek jest albo źle dokręcony albo po prostu złej jakości i trzeba go wymienić na inny. Można próbować się ratować okręcając tamborek cienką wstążeczką, ale z moich doświadczeń wynika, że efekt nigdy nie jest taki jak przy plastikowych tamborkach.

Gdzieś w swoich zasobach posiadam tamborek sprężynujący, ale nie przypadł mi specjalnie do gustu, więc nawet nie wiem gdzie jest. Jak znajdę zrobię zdjęcie do dokumentacji :)

Teraz plastikowe tamborki bez śruby - owszem posiadam, ale nie używam. Zewnętrzna obręcz jest z twardego plastiku, wewnętrzna ma rowek i jest z miękkiego plastiku. W pełni się zgadzam, że lepiej ją użyć jako ramkę, kanwę na nią nakłada się bardzo źle i w dodatku nie najlepiej trzyma. Prezentuje się następująco:



Kolejny warty poruszenia temat to tkanina po bokach haftu - nazwijmy ją roboczo marginesem. Więc wszelkie znane mi źródła zalecją aby taki margines wynosił 2 do 3 cali czyli 5 do 7,5 cm. Nie ma wybacz. Jest on potrzeby do późniejszego oprawienia pracy i daje nam pole manewru - można pracę przenosić z jednego tamborka na drugi czy na ramę bez zamartwiania się czy b edzie pasować.
Tamborek jeśli nie jest owinięty materiałem powinien być taki, aby jego średnica mieściła całość pracy. W przeciwnym wypadku mocno ściśnięte krawędzie niszczą haft.

W awaryjnym wypadku, kiedy na przykład źle przeliczyłyśmy ilość potrzebnej kanwy można się ratować ramkami Siesty. Dostępne są w zestawach (link do Sewandso ale widziałam je też w polskich sklepach internetowych) i można je składać dowonie dopasowując do rozmiarów pracy. Kanwę po nałożeniu obklejamy taśmą i wpinamy pinezkami. Na zdjęciu ramka 10x22.5 cm, na która naciągnięta jest aida 18''



Taka ramka nadaje się również do needlepoint - nie wiem jaki jest polski termin na ten rodzaj haftu.

Zdjęć q-snap'som nie robiłam. Chyba każdy już wie jak wyglądają. Generalnie angielskie (R&R) trzymają troszkę lepiej niż amerykańskie. Co do ścisłości umieszczam je pomiędzy drewnianym DMC a plastikowymi tamborkami. Ostatnio na forum HAED znalazłam informację, że ścisłość znacznie poprawia umieszczenie na ramie cienkich kawałków gumy - jak tylko znajdę źródło i sprawdzę czy to działa dam znać.

W zasobach posiadam jeszcze ramy - tzw easy clip. Dolne i górne elementy ramy mają wcięcie i po nałożeniu kanwy przypina się ją plastikowymi zapinkami. Są wygodne w użyciu, dobrze trzymają (choć po paru godzinach pracy tkanina się luzuje co nie ma miejsca w wypadku plastikowych tamborków) i można wymieniać między sobą elementy ram. Na zdjęciu mam nadzieję widać mechanizm działania a przy okazji to, że backstitch'e na skarpecie powoli posuwają się do przodu :)



Na koniec tego przydługiego wpisu obiecane kiedyś igły :) Na zdjęciu od lewej
1) 24 tapestry Milward (moja jedyna sztuka, zostawiona na potrzeby tego wpisu ;))
2) 26 tapestry gold coated
3) 28 tapestry gold coated Permin
4) 28 tapestry Piecemakers
5) 28 tapestry petit John James
Tapestry czyli do haftu krzyżykowego, gold coated pokrywane złotem. Najdłuższa ma 3,5 cm, najkrótsza 2,5 cm. Zazwyczaj używam igieł 28, do aidy 26.




Porównanie większych igieł jest też na tym zdjęciu.

Na koniec tego przydługiego wpisu choć to nie w temacie pochwalę się zakupami :) Zamówienie wysłane w czwartek z Sewandso było w poniedziałek w Krakowie.
Kanwę uzupełniłam o poprzednie zakupy, może się komuś przyda zestawienie kolorów-
len Zweigart w kolorach (od lewej) biały (100), biały z perłowymi nitkami (1111), Antique White (101) i kremowy (222). Plus dodatki w postaci igieł (udało mi się w ciągu pół roku zgubić zawartość poprzedniego zestawu 50szt - niewiarygodne), torebek na mulinę i muliny Polstitches).

Mam nadzieję, że tekst jest dostatecznie informacyjny, jestem otwarta na wszelką krytykę i w razie potrzeby wpis uzupełnię. Dziękuję Gackowej za świetny tekst, który napisała, bez niego pewnie bym się za temat jeszcze długo nie zabrała.

Friday, February 6, 2009

TT 1.2, Secret Pal & SAL

I have been stitching in between packing and unpacking (well, mostly unpacking this week) and made excellent progress :) I'm a bit tired of all the yellows but the gap is a bit annoying so I'll most probably fill it in this weekend. I need to find my spare thread bag for this project as I run out of 3078.

There are is more news - the second editon of Secret pal Exchange has started. We will be accepting new members till March 15th. You can find all the details here.
Also I made a SAL blog and I will be SALing samplers with other Polish stitchers. Right now we are still in an organizing phase, there are already some pics but there should be much more going on after Feb 16th. Our SAL blog can be found here. I will be stitching ST. Hyppolite, I hope I will be able to start on 16th as I ordered my threads last weekend from HDF but they haven't been posted yet.



W przerwach między pakowaniem i rozpakowywaniem udało mi się całkiem sporo wyhaftować. Jestem już trochę zmęczona żółtym tłem, ale przez weekend postaram się połączyć górę i dół. Muszę tylko odnaleźć torebkę z zapasowymi mulinami do tego schematu, skończyło mi się 3078. Do wszystkich moich projektów mam osobne torebki z mulinami (na forum wielokrotnie ostrzegano, żeby jeśli jest więcej niż jeden motek przewidziany to najlepiej kupować razem, bo mogą się lekko różnić odcieniem)w każdej pełen zestaw po jednym kolorze nawinięte na bobinki, a jeśli są jakieś duble to zapasowe leżą w osobnych torebkach. Dość skomplikowany system, ale się sprawdza. Jak odrobię się z kartonami (mam nadzieję, że już niedługo) to całość obfotografuję jak to już kiedyś obiecałam.

Co do rozmiarów aniołka - biorąc po uwagę, że to HAED to wcale taki duży nie jest ;) Ma 185 na 186 krzyżyków, robię go na aidzie 18ct. Ma tylko 6 stron, jedną skończyłam, trzy mam zaczęte a dwie nie ruszone jeszcze mają dużo mniej krzyżyków, w sumie mniej niż jedna pełna.

Poza tym udało mi się w końcu postawić blog Secret Pal'a, są już przyjmowane zgłoszenia do nowej edycji i mam nadzieję, że wypadnie ona równie dobrze a nawet lepiej niż poprzednia. Na blogu SALowym zbiera się bardzo sympatyczne grono; muszę przyznać, że wszystkie dotychczas pokazane samplery niezwykle mi się podobają i z niecierpliwością oczekuję na pojawienie się zdjęć prac.

Tuesday, February 3, 2009

PIF and TT 1.1/ PIF, postępy prac na TT i NOWY SAL

It's hard to desribe what last 10 days were like, the best word that comes into my mind is hectic. We were working 10-12 hours a day - packing and moving stuff. We weren't able to finish on Saturday but luckily we finished yesterday. There's still a lot of work to be done, but I'm definitely staying home this week, I have an infection and what's most important I need some rest.

Ciężko opisać jak wyglądały ostatnie dni, pracowaliśmy po 10-12 godzin dziennie pakując i przewożąc rzeczy. Nie udało się nam zdążyć na sobotę, ale wczoraj szczęśliwie mogliśmy zdać lokal. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia, ale do końca tygodnia robię sobie wolne - jestem przeziębiona i muszę choć trochę odpocząć.

Sometime in the middle of last week I received a PIF package from Karola-2008. I absolutely love it and it really cheered me up. Thank you!!!

W połowie zeszłego tygodnia dotarła do mnie przesyłka zawierająca PIF od Karoli-2008.
Prezent bardzo mi się podoba i sprawiał mi dużo radości. Dziękuję serdecznie !!!

Now my TT - I'm really enjoying working on it now. My plan was to stitch more background last month, but that would mean moving it to a frame so I just keep stitching in the space I still have available without moving the hoop.

A teraz TT - bardzo dobrze mi się nad nim teraz pracuje. W styczniu planowałam wyszyć więcej tła, ale doszłam do momentu w którym musiałabym przenieść haft na ramę, więc na razie ograniczam się do miejsca, które mam w obrębie tamborka.

That's it for now, I'll be stitching TT and slowly working through my inbox and reader next few days :)

To na dzisiaj tyle, najbliższe dni przeznaczę na TT i przedzieranie sie przez skrzynkę mailową i czytnik google :)

Dodam jeszcze, że właśnie skończyłam prace (przynajmniej ich wstępny etap) nad blogiem SALowym. Nazwałam go roboczo Wspólne haftowanie. W tej chwili świeci pustkami, ale mam nadzieję, że szybko się zapełni. Osoby chętne do udziału w zabawie proszę o zgłoszenia mailowe

Jan recap and Feb plans/ Podsumowanie stycznia i plany na luty

I've missed blogging so much. I'll start with recap and plans and then I'll post some pics. Considering how terrible January was for me I did quite well stitchingwise.

Let's move to the recap:
- 2000 stitches on the TT - yes
- stitch 5 parts of the Advent Calendar - stitched 4 parts
- finish part 4 of SMS - not even half done
- finish page 1 of QSMB - yes
- start Special Stitches Workshop - no
- Bebezet contest - finished but after the deadline
- start a sampler for the Polish SAL - no, but chose the design and ordered all the supplies
- start Fiona (HAED 2009 SAL) - yes
a. 1 hour of backstitching on Wednesdays - 3 of 4
b. 1 hour of stitching the black background on Tuesdays 2 of 4

I'm happy with my progress on Fiona and TT. I'll stick with Tuesday and Wednesday plans as this seems to be working out quite well. I've missed Ocean, so I'm including it in my plans, but I won't put an estimate on how much to stitch - there are so many color changes that I assume it will go very slow.

February plans:

- 2000 stitches on TT
- 5 parts of Advent Calendar
- start Special Stitches Workshop
- 1000 stitches on Fiona
- start a sampler for Polish SAL
- stitch an ornament for 2009 Christmas Challenge
- finish part 4 of SMS
- work on Ocean
a. 1 hour of backstitching on Wednesdays -
b. 1 hour of stitching the black background on Tuesdays


Stęskniłam się za blogowaniem :) Zacznę od podsumowania stycznia i planów na luty a później zamieszczę parę zdjęć. Biorąc pod uwagę jak wyglądał styczeń postępy hafciarskie nie wyglądają aż tak źle.

- 2000 krzyżyków na TT - tak
- 5 części kalendarza adwentowego - zrobiłam 4
- skończyć część 4 SMS - nie zrobiłam nawet połowy
- skończyć stronę 1 QSMB - tak
- zacząć Special Stitches Workshop - nie
- konkurs Bebezet -
tak, ale sporo po czasie
- zacząć sampler na SAL - nie, ale wybrałam wzór i zamówiłam wszystkie materiały
- zacząć Fionę (HAED BB 2009 SAL) - tak
a. godzina backstitch'y w środę 3 z 4
b. godzina czarnych krzyżyków na GFG we wtorki 2 z 4

Jestem zdecydowanie zadowolona z postępów prac nad Fioną i TT. Na luty pozostawię rozpiskę wtorek/środa, sprawdza się całkiem nieźle. Dawno nie wyciągałam Oceanu, więc umieszczę go w planach, ale bez podania ilości krzyżyków, są tam bardzo częste zmiany kolorów i czuję, że będzie opornie szło
.

Plany na luty:
- 2000 krzyżyków na TT
- 5 części kalendarza adwentowego
- skończyć 4 część SMS
- zacząć Special Stitches Workshop
- ozdoba na 2009 Christmas Challenge
- 1000 krzyżyków na Fionie
- zacząć sampler na SAL
- Ocean
a. godzina backstitch'y w środę
b. godzina czarnych krzyżyków na GFG we wtorki


Na koniec zdjęcie Milady po skończeniu pierwszej strony, chyba jeszcze nie zamieszczałam
I think I haven't posted this photo yet - this is QSMB after completing page 1.